Mój szanowny brat Daniel zaproponował na 3 dni przed jego decydującym o statusie studenta egzaminie, abyśmy zrobili pewien domowy eksperyment. Polegać miałby na tym, aby nikt nie wścibiał nikomu nosa w talerz, nie upominał, nie zwracał uwagi, nie poprawiał i nie mówił co mógłby lepiej. Na irytujące zachowanie domownika możesz odpowiedzieć a) akceptującym milczeniem b)zrobieniem czegoś za niego. Niektórym mieszkańcom domu (głównie tym ze starszego pokolenia, o słabszych zdolnościach adaptacyjnych w nieznanym środowisku, co zrozumiałe) nie zawsze udawało się wybierać jedną z dwóch opcji. W takim wypadku krzyczeliśmy "specjalny dzień", "specjalny dzień", "specjalny dzień", a potem już tylko "dzień", "dzień", aż przyszedł wieczór. Ciekawe co jutro dzień przyniesie.
Życzmy Danielowi zdania egzaminu
"Hurt me tommorow" K'naan
Eksperyment okazał się niewypałem, doszło do tak zwanej wolnej amerykanki, przyszedł smród, brud, ubóstwo i szampan na klatkę piersiową. samosterowalność jest kolizyjna.
OdpowiedzUsuń