niedziela, 7 września 2014

Tygodniowy eksperyment.

Mój szanowny brat Daniel zaproponował na 3 dni przed jego decydującym o statusie studenta egzaminie, abyśmy zrobili pewien domowy eksperyment. Polegać miałby na tym, aby nikt nie wścibiał nikomu nosa w talerz, nie upominał, nie zwracał uwagi, nie poprawiał i nie mówił co mógłby lepiej. Na irytujące zachowanie domownika możesz odpowiedzieć a) akceptującym milczeniem b)zrobieniem czegoś za niego. Niektórym mieszkańcom domu (głównie tym ze starszego pokolenia, o słabszych zdolnościach adaptacyjnych w nieznanym środowisku, co zrozumiałe) nie zawsze udawało się wybierać jedną z dwóch opcji. W takim wypadku krzyczeliśmy "specjalny dzień", "specjalny dzień", "specjalny dzień", a potem już tylko "dzień", "dzień", aż przyszedł wieczór. Ciekawe co jutro dzień przyniesie.

Życzmy Danielowi zdania egzaminu

"Hurt me tommorow" K'naan

1 komentarz:

  1. Eksperyment okazał się niewypałem, doszło do tak zwanej wolnej amerykanki, przyszedł smród, brud, ubóstwo i szampan na klatkę piersiową. samosterowalność jest kolizyjna.

    OdpowiedzUsuń