Temat: Globalizacja a prawa pracownicze. Czy nędza pracowników chińskich fabryk nie jest w istocie koniecznym etapem postępu w ich kraju?
“Przez dekady prowadziliśmy
niekończące się dyskusje o tym, ile rynku jest możliwe
i ile państwa jest
konieczne. Ale rynek i państwo to nie wszystko. ”
Na cierpienie teoretycznie godzimy się wtedy, gdy
jesteśmy przekonani, że jest ono nieodłącznym elementem naszej drogi ku
lepszemu. W XXw. dominującym dyskursie ekonomicznym to lepsze nazywano
naprzemiennie: postępem, wzrostem gospodarczym, zwiększeniem PKB per capita. “Powszechnie przyjętą miarą wzrostu gospodarczego jest
przyrost realnego produktu krajowego brutto (PKB).” [1]
Według przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomicznej problem nieludzkich warunków pracy w chińskich sweatshopach
powinniśmy pozostawić samoistnej regulacji, “niewidzialnej ręce rynku” [2].
(…)the process of development is the best cure for child labor. In countries with average incomes above $12,000, there is virtually no child labor. But for countries whose incomes are below $2,000, more than 30 percent of children work. [3]
Benjamin Powell autor cytowanej wyżej książki „Sweatshops-A-Way-Out-of-Poverty” definiuje ekonomie jako “science of evaluating whether means are capable of achieving desired ends.”[4]. Tym czego amerykański ekonomista chce dla przeciętnego Chińczyka to wzrost jego przychodów, chce żeby Chiny były bogatym krajem. Pytanie tylko czy Chińczyk chce być bogaty mimo wszystko? Czy jego nadrzędnym celem jest produkowanie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie?
Amartya Sen, indyjski noblista w dziedzinie ekonomii,
tych zapatrzonych w słupki PKB porównuje
do kierowców wpatrujących się wyłącznie w prędkościomierz „Jak daleko zdoła jednak dojechać auto, któremu na desce rozdzielczej brak informacji o poziomie paliwa, ilości oleju czy miernika obrotów?” [5]
do kierowców wpatrujących się wyłącznie w prędkościomierz „Jak daleko zdoła jednak dojechać auto, któremu na desce rozdzielczej brak informacji o poziomie paliwa, ilości oleju czy miernika obrotów?” [5]
Według amerykańskiego noblisty Josepha Stiglitza, statystyki
PKB nie wykazują fundamentalnej różnicy między człowiekiem pracującym, a
maszyną pracującą:
“Jedna z największych „sztuczek” (niektórzy twierdzą, że to „spostrzeżenie”) neoklasycznych teorii ekonomicznych polega na traktowaniu pracy jak każdego innego elementu produkcji. Wynik jest zapisywany jako funkcja wkładu w postaci: stali, maszyn i pracy. Matematycy traktują pracę jak każdy inny towar, bo dali się zwieść przekonaniu, że jest ona tym samym co plastik albo stal. Ale praca to dobro zupełnie innego rodzaju. Stal nie wymaga specjalnych warunków pracy. Nie troszczymy się o zadowolenie stali.”[6]
2.
Czym w ogóle zajmuje się eknomia?
Sebastian Gałecki w artykule „Przedefiniujmy pojęcie zysku” przypomina, że:
Ekonomia była pierwotnie rozumiana jako „zarządzanie domem”, umiejętność zaopatrzenia siebie i swojej rodziny w środki niezbędne do życia. Ekonomia to zdolność do kierowania sobą jako istotą społeczną i biologiczną. Społeczną –bo żyjącą w grupie: rodzinie, gminie, firmie itd.; biologiczną – bo wymagającą środków do biologicznego przeżycia: pokarmu, dachu nad głową, ubrania itd..[7]
Tomáš Sedláček w książce “Ekonomia dobra I zła” (wyd.2012) śledząc ewolucje rozwoju teorii ekonomicznych od starożytności po współczesność zwraca uwagę, że większość teoretyków ekonomicznych jest mylnie przeświadczona o etycznej neutralności swojej dziedziny. A przecież „gdyby ekonomia naprawdę nie wartościowała, zapewne przedstawiciele tej dziedziny zgromadziliby już ogół myśli ekonomicznej” [8]. Musimy się zgodzić, pisze dalej Sedlacek, “że ekonomia jest w dużej mierze dziedziną normatywną[9].” czyli mówi jak być powinno, a nie jak jest. Nie odkrywa obiektywnych prawd, a tworzy system który jakoś musi się trzymać. Dlatego pytania które ekonomiści sobie stawiają- Co zrobić żeby ludzie byli bogaci? Jak zmniejszyć inflacje? To pytania, które zakładają określone wartości. Autor “Ekonomii dobra I zła” szukając źródeł teorii ekonomicznych w starożytnej Babilonii I micie o Gilgameszu stwierdza, że wszystkie te tradycje choć bardzo różnorodne, podzielają jedno założenie- celem ekonomii jest człowiek, więc aby zrozumieć ekonomie musimy zrozumieć człowieka. Według Sedláčeka porządek ekonomiczny i społeczny opiera się na trzech nogach.
Pierwszą jest konkurencja, co oznacza, że nie mogę np. sprzedać zepsutej herbaty, bo rynek mnie ukarze - ktoś na pewno sprzedaje lepszą herbatę po niższej cenie. Druga to regulacja: nawet rynek żywności jest wysoce uregulowany. To jest przykład z Adama Smitha: czasami rzeźnik może sprzedać złą szynkę, a człowiek nawet tego nie zauważy. Trzeba więc tego pilnować. A trzecia noga to wartości i moralność - o tym zapomnieliśmy. Nie sprzedam ci złej herbaty, bo tego się nie robi innym ludziom. Te trzy sprawy muszą ze sobą współgrać.[10]
Na tą trójdzielność zwrócił także uwagę Wolfgang Grassl[11] dokonując ekonomicznej interpretacji encykliki Benedykta XVI Caritas In
Veritate.
Dla teoretyków ekonomii trynitarnej, najważniejszą cechą charakteryzującą ludzkie działanie jest wzajemność.[12]Koncepcje amerykańskiego ekonomisty na grunt polski przeniósł Marcin Kędzierski
w artykule Ekonomia trynitarna. [13]
Dla teoretyków ekonomii trynitarnej, najważniejszą cechą charakteryzującą ludzkie działanie jest wzajemność.[12]Koncepcje amerykańskiego ekonomisty na grunt polski przeniósł Marcin Kędzierski
w artykule Ekonomia trynitarna. [13]
3. Integralny postęp człowieka
Jeżeli celem ekonomistów jest postęp rozumiany jako integralny rozwój człowieka, jeśli zysk to “narzędzie do osiągania celów humanizacji rynku i społeczeństwa”[14] to kontynuowanie projektów dążących do wzmacniania praw pracowniczych jest środkiem do realizacji tego celu. Jeśli przestaniemy patrzeć na chińską gospodarkę poprzez jednowymiarowy miernik PKB (ciekawą alternatywą jest HDI) [15]i spróbujemy potraktować rozwój człowieka jako coś nieprzeliczalnego na dolary, wówczas godność, zdrowie i edukacja chińskich pracowników stanie się dla nas ważniejsza niż ich produktywność.
J. B. Foster, R. W. McChesney autorzy Kryzysu bez końca (wyd. 2014r.) twierdzą, że dzisiejszy kapitalizm korporacyjny to inny model kapitalizmu niż ten XIX-sto wieczny. W rozległej argumentacji przekonują,
że normalnym stanem realnie istniejących gospodarek kapitalistycznych nie jest wzrost, a stagnacja. Główną przyczynę tego zjawiska odnajdują w ograniczeniu konkurencji cenowej będącej skutkiem rosnącej siły monopolistycznej przedsiębiorstw. Dowodzą, że wielkie międzynarodowe przedsiębiorstwa nie działają konkurencyjnie, a „z wzajemnym poszanowaniem” (ang.corespectivly).”[16] Jakiegoś rodzaju rozwiązaniem w takich warunków wydaje się zwiększenie konkurencyjności drobnych przedsiębiorstw. Można tego dokonać od wewnętrz poprzez dekomunizację gospodarki lub od zewnątrz poprzez pomoc gospodarkom słabo rozwiniętym w rozwijaniu rynków lokalnych[17].
Przeciwnicy ruchów pracowniczych podkreślają istotny
wpływ międzynarodowych korporacji na gospodarczy rozwój Chin i przestrzegają
przed falą bezrobocia, która może nadejść w chwili, gdy korporacje przeniosą
swój handel w inne rejony Azji. Może się tak stać, ale nie musi. Przeniesienie
produkcji musi być skuteczne z punktu widzenia marketingowego. W sytuacji w
której Zachód regularnie i namiętnie podkreślałby swoje oburzenie,
ze względu na łamanie praw pracowniczych (m.in podpisując petycje[18], bądź zapraszając prezesa Coca-Coli do Paxman show[19]), “zainstalowane w Chinach zagraniczne siły wytwórcze”, [20] musiałyby jakoś strategicznie odpowiadać. Przenoszenie produkcji w kierunku najtańszej siły roboczej, przy oburzonej cywilizacji zachodniej, nie zakrawa na efektywne rozwiązanie.
ze względu na łamanie praw pracowniczych (m.in podpisując petycje[18], bądź zapraszając prezesa Coca-Coli do Paxman show[19]), “zainstalowane w Chinach zagraniczne siły wytwórcze”, [20] musiałyby jakoś strategicznie odpowiadać. Przenoszenie produkcji w kierunku najtańszej siły roboczej, przy oburzonej cywilizacji zachodniej, nie zakrawa na efektywne rozwiązanie.
4. Co „Ja” mam
wspólnego z Chińczykiem?
Proces Globalizacji Matthew Sparke
rozumie jako “extension, intensification,acceleration of consequential
worldwide interconnections”. [21] W 2008r. po upadku banku Lehman Brothers nie mówiliśmy o
kryzysie USA, a o kryzysie w ogóle. Współcześnie nie możemy już mówić o ekonomii jednego
kraju, nie wspominając o gospodarce drugiego. Każdy Polak ma w domu więcej produktów zagraniczych, aniżeli
polskich. Dlatego myśląc o swoich finansach nie może już dłużej myśleć w kategoriach
narodowych.
Niektórzy twierdzą, że proces globalizacji sam z siebie dąży do pluralizmu i wyrównania nierówności społecznych, więc my nie musimy się przejmować takimi problemami jak bieda. Jeśli w istocie globalizacja to synonim równości to warto zapytać „what kinds of world views do you get in a jet-setting bussiness class life?”[22].
Proces wychodzenia obywatelii Chin ze skrajnego ubóstwa jest przede wszystkim długotrwałym procesem. Ale bieg tych wydarzeń nie jest czymś zależnym albo od rynku albo od przyrody albo od ludzi, a od wszystkich tych czynników jednocześnie. Produktywność pracowników jest ważna, ale ich kondycja psycho-fizyczno--duchowa także. I nie jest tak, że mamy na chińską gospodarkę jakiś hipnotyzujący wpływ, ale nieprawdą jest, że nic nam do tego, że procesy cywilizacyjne dzieją się same. Parafrazując aforyzm[23] Stanisława Jerzego Leca „Rynek robi swoje, a Ty człowieku?”
Bibliografia:
1.
J. B. Foster, R. W.
McChesney, Kryzys bez końca, Warszawa 2014
2.
T.Sedláček, Ekonomia dobra i zła, Warszawa 2012.
3.
Joseph E. Stiglitz, Globalizacja, tłum. Hanna
Simbierowicz, PWN, Warszawa 2004.
4.
Robert H. Nelson, Economics as Religion, z: Samuelson to Chicago and Beyond,
Pensylvania University Press, University Park, s. 132
5.
M.
Sparke, In the Space of Theory: Postfoundational Geographies of the
Nation-State, Minneapolis: University of Minnesota Press, 2005
10. www.forsal.pl
11. www.mises.org
[1]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wzrost_gospodarczy
[2]Znany
czeski ekonomista Tomáš
Sedláček zwraca uwagę na błędne używanie tego pojęcia "Niewidzialna ręka rynku - to już na
poziomie językowym nie ma sensu. Adam Smith, który jest twórcą tego pojęcia,
wcale nie miał na myśli tego, co się mu przypisuje.
W swojej książce wspomniał o niej trzykrotnie: raz chodziło mu o rękę rynku, innym razem rządu, który dystrybuuje bogactwo, za trzecim zaś o niewidoczną rękę Jowisza, który prowadzi statki do bezpiecznego portu. Tak więc nawet Smith nie sprecyzował, o co mu właściwie chodziło.” Z: http://www.archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,7622885,20120714RP-DGW,POUKLADAJMY_SWIAT_NA_NOWO,.html
W swojej książce wspomniał o niej trzykrotnie: raz chodziło mu o rękę rynku, innym razem rządu, który dystrybuuje bogactwo, za trzecim zaś o niewidoczną rękę Jowisza, który prowadzi statki do bezpiecznego portu. Tak więc nawet Smith nie sprecyzował, o co mu właściwie chodziło.” Z: http://www.archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,7622885,20120714RP-DGW,POUKLADAJMY_SWIAT_NA_NOWO,.html
[3] Z:
http://mises.org/daily/6696/Sweatshops-A-Way-Out-of-Poverty
[4] Z:
http://mises.org/daily/6696/Sweatshops-A-Way-Out-of-Poverty
[5] Z: http://forsal.pl/artykuly/629111,kult_wzrostu_pkb_to_zloty_cielec_wspolczesnej_ekonomii.html,2
[7] Z:
http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article__issue_407.pdf
[8] Robert H. Nelson, Economics as Religion, z: Samuelson to Chicago and Beyond,
Pensylvania University Press, University Park, s. 132
[9] “Według
Miltona Friedmana (Essays in Positive Economics) ekonomia powinna być nauką
pozytywną, nie wartościującą, lecz opisującą świat taki, jaki jest, a nie jaki
być powinien. Ale już samo stwierdzenie, że „ekonomia powinna być nauką
pozytywną”, jest twierdzeniem normatywnym. Nie opisuje świata takiego, jaki
jest, lecz – jaki powinien być.” Z: T. Sedlacek, Ekonomia dobra I zła, Warszawa
2012, s. 24.
[10] http://wyborcza.pl/magazyn/1,127525,12116822,Wzrost_gospodarczy__To_se_nevrati.html
[11] Z: http://www.consultorium.com/docs/civil%20economy.pdf,
tłum.pl z: http://www.academia.edu/3810692/Ekonomia_obywatelska._Trynitarny_klucz_do_odczytania_ekonomii_papieskiej
tłum.pl z: http://www.academia.edu/3810692/Ekonomia_obywatelska._Trynitarny_klucz_do_odczytania_ekonomii_papieskiej
[12] “Kompleksową teorię
wzajemności przedstawił w latach siedemdziesiątych Marshall Sahlins (Sahlins
2003; Gregory 2009). Wyróżnił on trzy podstawowe rodzaje wzajemności: (1)
wzajemność uogólnioną (solidarność), (2) wzajemność zrównoważoną oraz
(3) wzajemność
negatywną. Z pierwszym rodzajem wzajemności mamy do czynienia na przykład
wtedy, gdy kupujemy komuś kawę
i nie oczekujemy, że obdarowany kupi nam ciastko. Co więcej, w wypadku wzajemności uogólnionej taki natychmiastowy dar zwrotny mógłby być odebrany jako niechęć do wejścia w relację, ponieważ kupując komuś kawę, liczymy na to, że dar zostanie odwzajemniony w przyszłości. Przykładem drugiego rodzaju wzajemności są prezenty na Boże Narodzenie – kupujemy prezenty członkom rodziny w nadziei, że również je od nich otrzymamy. Wzajemność jest natychmiastowa, a jej brak może być postrzegany jako brak troski ze strony bliskich. Wreszcie z wzajemnością negatywną mamy do czynienia na przykład w sytuacji, gdy nasz sąsiad wyprowadza się za granicę i musi szybko sprzedać samochód wart dwadzieścia tysięcy złotych, a my − korzystając z jego trudnej sytuacji − kupujemy go za dziesięć tysięcy. To właśnie wzajemność negatywna jest podstawową zasadą wolnego rynku. Oczywiście w wielu sytuacjach jest ona potrzebna. W końcu nasz sąsiad zyskał dziesięć tysięcy za niepotrzebny mu już samochód. Podstawowym problemem obecnego systemu gospodarczego jest jednak dominacja wzajemności negatywnej, a zatem logiki rynkowej, która
w dłuższej perspektywie prowadzi do redukcji relacji międzyludzkich.”
Z: http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article__issue_409.pdf, s.27.
i nie oczekujemy, że obdarowany kupi nam ciastko. Co więcej, w wypadku wzajemności uogólnionej taki natychmiastowy dar zwrotny mógłby być odebrany jako niechęć do wejścia w relację, ponieważ kupując komuś kawę, liczymy na to, że dar zostanie odwzajemniony w przyszłości. Przykładem drugiego rodzaju wzajemności są prezenty na Boże Narodzenie – kupujemy prezenty członkom rodziny w nadziei, że również je od nich otrzymamy. Wzajemność jest natychmiastowa, a jej brak może być postrzegany jako brak troski ze strony bliskich. Wreszcie z wzajemnością negatywną mamy do czynienia na przykład w sytuacji, gdy nasz sąsiad wyprowadza się za granicę i musi szybko sprzedać samochód wart dwadzieścia tysięcy złotych, a my − korzystając z jego trudnej sytuacji − kupujemy go za dziesięć tysięcy. To właśnie wzajemność negatywna jest podstawową zasadą wolnego rynku. Oczywiście w wielu sytuacjach jest ona potrzebna. W końcu nasz sąsiad zyskał dziesięć tysięcy za niepotrzebny mu już samochód. Podstawowym problemem obecnego systemu gospodarczego jest jednak dominacja wzajemności negatywnej, a zatem logiki rynkowej, która
w dłuższej perspektywie prowadzi do redukcji relacji międzyludzkich.”
Z: http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article__issue_409.pdf, s.27.
[13] “Zgodnie z samą
nazwa, system gospodarczy wypływający z ekonomii trynitarnej powinien się
cechować pluralizmem i opierać na trzech elementach – rynku, państwie i
społeczeństwie. W drugiej połowie XX wieku zostaliśmy zniewoleni przez
dychotomię państwo – rynek, w której społeczeństwo postrzega się wyłącznie jako
pewną złożoność transakcji rynkowych. Takie myślenia można już dostrzec u
Hobbesa i Locke’a, a następnie u Smitha. Zdecydowana większość współczesnej
ekonomii zbudowana jest na dwuwymiarowych modelach, w których ważną rolę
odgrywają zależności typu wymiennego (trade-offs). (…) w dzisiejszej gospodarce
nie można traktować tych wymienności czy też zasady ograniczoności zasobów jako
aksjomatów. Nie można też redukować społecznego wymiaru człowieczeństwa do
działania na wolnym rynku. Społeczeństwo nie tylko nie jest elementem rynku,
lecz wręcz powinno, niezależnie od państwa, stanowić podmiot kontrolujący
rynkowy mechanizm dystrybucji oparty na zasadzie równowartości. I tak jak w
wypadku państwa kluczowym mechanizmem kontroli jest redystrybucja tak dla
społeczeństwa jest nim wzajemność uogólniona, czyli solidarność.(…) Dalsza
bezkrytyczna promocjawolnego rynku, a co za tym idzie – modelu wzajemności
negatywnej, będzie prowadziła do redukcji relacyjnego wymiaru egzystencji, a
tym samym zagubienia podstawowego celu ekonomii, jakim jest integralny rozwój
„człowieka trynitarnego” – homo reciprocans “
Z: http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article__issue_409.pdf
Z: http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article__issue_409.pdf
[15] Wskaźnik HDI ocenia kraje
na trzech płaszczyznach: „długie i zdrowe życie” (long and healthy life),
„wiedza” (knowledge) i „dostatni standard życia” (decent standard of
living). Od
roku 2010 do ich pomiaru służą następujące wskaźniki[2]:
- oczekiwana długość życia
- średnia liczba lat edukacji otrzymanej przez mieszkańców w wieku 25 lat i starszych
- oczekiwana liczba lat edukacji dla dzieci rozpoczynających proces kształcenia
- dochód narodowy per capita w USD, liczony według parytetu nabywczego waluty (PPP $).
[17] Godną uwagi organizacją jest www.kiva.org, a także
www.thelifeyoucansave.org. Pierwsza umożliwia ludziom z całego świata, udzielanie
nieoprocentowanych mikrokredytów drobnym przedsiębiorcom z krajów rozwijających
się. Druga wymieniona organizacja, założona przez znanego australijskiego etyka
Petera Singera, zajmuje się badaniem skuteczności poszczególnych organizacji
charytatywnych oraz zwiększaniem ich efektywności.
[18]
http://www.cleanclothes.pl/a1191_adidas_zagraj_fair_play_.html#.VBmHTBY5L5M
[19]
http://www.youtube.com/watch?v%3DugFock3p2xE&ei=HIkZVJbwFcPfOIi6gbgB&usg=AFQjCNEKTIxFNExVC3vLAoZLsJBjc-91kg&sig2=GpI1gewHHkc8WtA7jtu_Lw
[20] Kryzys bez końca, Warszawa 2014, s. 338.
[21] Termin ten występuje także w drugim
znaczeniu. Politycy i dziennikarze lubią używać pojęcia „globalizacja” jako
synonim sił rynku.
Wykład internetowy, dr
Matthew
Sparke, Globalization and You, Z: www.coursera.org
a także z: M. Sparke, In the Space of Theory:
Postfoundational Geographies of the Nation-State, Minneapolis:
University of Minnesota Press, 2005, chapter 5: 239 - 312
[22] Tamże.
[23] “Czas robi swoje, a Ty człowieku?” z:
http://pl.wikiquote.org/wiki/My%C5%9Bli_nieuczesane